niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 7 "I was thinking bout her, thinkin bout me. Thinkin bout us, what we gon'be?"

Niedziela, 17 kwietnia 2016 

~Julia~

Tak! w końcu ten dzień! Mogę wyjść z tego więzienia. Mama już na mnie czeka. Po Charliego też już przyjechała mama. Po zebraniu swoich rzeczy udałam się do recepcji z rodzicielką. Po jakimś czasie wyszłyśmy ze szpitala. Weszłam do samochodu. Moja mama miała ciągle smutną minę. Nie wytrzymałam. Musiałam powiedzieć.
- Mamo, przepraszam. Ja po prostu się załamałam. Teraz rozumiem, że to nie był najlepszy pomysł. - głos mi się łamał jak mówiłam.
- Dobrze rozumiem. Wiesz co? Nie rozmawiajmy o tym. Zostawmy przeszłość i żyjmy teraźniejszością. Może wybierzemy się po południu na jakieś zakupy?
- Ok, ale Klaudia też z nami będzie?
- Tak. 
- Ok. - uśmiechnęłam się, co mama odwzajemniła.
Po chwili byłyśmy w domu. Zdjęłam buty i kurtkę. Poszłam do salonu. Klaudia oglądała telewizję.
- Hej siostrzyczko. - powiedziałam z uśmiechem.
- Hej, nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś! - podbiegła do mnie i przytuliła mnie. - Brakowało mi rozmowy z tobą. - powiedziała ze smutkiem.
- Coś się stało? 
- Usiądź. Wiesz, jak byłaś w Londynie to przenocowałam u Leo. No i on mnie pocałował. No i jestem jego dziewczyną. Nawet umieścił to na swoich social mediach. Ale od tygodnia nie odzywa się Zachowuje się jakby mu na mnie nie zależało. - spłynęła mi łza po policzku. - A mi na prawdę na nim zależy. Jeszcze miałam sen, że zostawił mnie dla fanki, którą poznał podczas trasy.
- Klaudia nie przejmuj się snami. A co do Leo. Pogadaj z nim. Widzę, że musicie sobie dużo wyjaśnić.
- Ok ja pójdę do siebie. - powiedziała.
- Klaudia... - powiedziałam i złapałam ją za rękę.
- Spokojnie.
No cóż... potrzebuje trochę czasu na przemyślenia.
Poszłam do siebie. Wyjęłam telefon. 

Od: Leo

' Julka, ponieważ ty i Charlie byliście w szpitalu postanowiłem przełożyć swoje urodziny na jutro na 13. Przyjdziesz? I pamiętaj. Nie chcę prezentu. Liczy się to, że będziesz.'

Szybko odpisałam.

Do: Leo

'Przyjdę. Do zobaczenia'

Po chwili otrzymałam odpowiedź.

Od: Leo

'Ok, czekam'


~Charlie~

Po powrocie ze szpitala zdjąłem buty i kurtkę. Zjadłem obiad. Posprzątałem po sobie naczynia i poszłem do siebie. Wyjąłem Iphona. Jedno nieodebrane połączenie od Leo. Wybrałem numer bruneta. Jeden sygnał. Nic. Drugi. Odebrał.
- Siema Leo co chciałeś?
- Wiesz, ty i Julka byliście w szpitalu, więc przełożyłem swoje urodziny na jutro na 13. Przyjdziesz?
- Jasne.
- To do zobaczenia. I pamiętaj. Nie chcę prezentu. Liczy się twoja obecność.
- Dobrze, dobrze. - I tak coś mu kupię. - Narka.
Rozłączyłem się. Zszedłem na dół. 
- Mamo wychodzę kupić jakiś prezent Leo na urodziny. - krzyknąłem.
Poszedłem do galerii. Spodobała mi się jedna rzecz...
Mianowicie poduszka, a na poszewce Nutella. Leo ją uwielbia. Na pewno się ucieszy. Kupiłem jeszcze torebkę na prezent. Po zakupach wróciłem do domu.

~Leo~

Nie zapomniałbym nigdy o niej. Nie wiem czemu, ale jakoś nasze relacje się pogorszyły. Muszę z nią porozmawiać. W końcu nie daje znaku życia.
Wykręciłem jej numer. Odebrała.
- Hej. Klaudia przyszłabyś jutro do mnie o 13 na urodziny? Bardzo mi zależy.
- Ok. - usłyszałem jej smutny głos.
- I pamiętaj. Nie chcę prezentu. Ważne jest, abyś ty była.
- Ok, do jutra.
- Do jutra

Niedziela, 12:45

~Klaudia~

Po porannych czynnościach i śniadaniu zeszłam na dół i założyłam buty i kutkę. Po chwili dołączyła do mnie Julka.
- A ty gdzie idziesz? - zapytałam się.
- Do Leo na urodziny. Widzę, że ty też. Może mama nas zawiezie.- powiedziała.
- Poczekaj zapytam się. 
Poszłam do kuchni. Spotkałam tam rodzicielkę.
- Mamo, czy mogłabyś zawieść mnie i Julkę do Devriesów, na urodziny Leo?
- Dobrze, idźcie już do samochodu.
Wykonałam polecenie. Siostra zrobiła to samo. Po jakiś 10 minutach byłyśmy już na miejscu.
- Miłej zabawy. - powiedziała z uśmiechem.
- Dziękujemy. - powiedziałyśmy z siostrą niemal równocześnie. 
Urodziny jak urodziny. Pod koniec zabawy był tort. Był przepyszny. W pewnej chwili moje spojrzenie i Leo się skrzyżowały.
Podeszłam do niego i zapytałam czy wszystko ok...

~Leo~

Ostatnio czuję, że Klaudia nie jest mną tak zaintrygowana jak na początku, traktuje mnie jak przyjaciela a jesteśmy parą!
Myślałem i myślałem.
Podeszła do mnie i zapytała, czy wszystko ok, ale nie powiem jej jak jest na serio!
- Tak, wszystko dobrze.
- Na pewno?
- Tak.
- Ok.
Odeszła ode mnie.

~Klaudia~

Leo zaczął się ostatnio strasznie dziwnie zachowywać. Martwi mnie to, ale mu ufam i wiem, że to tymczasowe. Ogólnie ostatnio wszystko jakoś dziwnie jest. Nie wiem czemu, ale wiem, że przy nim wszystko jest ok.
CZY JA NAPRAWDĘ ZAKOCHAŁAM SIĘ PO USZY?!



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Hejka! Wracam z dłuższym rozdziałem. Będą dłuższe. Bardzo dziękuję Agacie, ponieważ pomogła mi z tym rozdziałem. No nie wyrobiłam się, żeby wstawić o 18:10 ponieważ miałam wyjazd (wiecie sprawy rodzinne). Tak więc rozdział jest o 18:45. O d następnej niedzieli rozdziały będą pojawiały się w każdą niedzielę o 18:10. Bardzo dziękuję za 1656 wyświetleń! Tak jak obiecałam poprzednio: Jak będzie 3000 wyświetleń wstawiam 100 faktów o mnie. Wspomnę tylko, że miałam przekazać tego bloga komuś innemu, ale nie mogłam. Ten blog to moje życie i moja pasja. Jak na razie zostaję z wami :) Tak więc do następnego :*/ Lucy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz