Polecam włączyć
- Co TO jest?!
- Leo ja - nie dokończyłam bo mi przerwał.
- Ale czemu? Powiedz czemu?
- To była moja ucieczka od problemów. - rozpłakałam się i usiadłam na łóżku. Brunet usiadł koło mnie i mnie mocno przytulił. Wtuliłam się w niego. Pocałował mnie w głowę.
- Księżniczko nie płacz. - próbował mnie uspokoić. - powiesz mi czemu się cięłaś?
- W szkole w Polsce mnie gnębili i przezywali. Nie wiem czemu. Ja dla wszystkich byłam miła. Zabierali pieniądze, a jak ich nie miałam to bili. Miałam straszne siniaki. Tak. Cięłam się. Myślałam, że to mi pomoże. Jak to mówią "To pomaga psychicznie, ale boli fizycznie". Ale teraz tego żałuję. Te blizny przypominają mi o tych ludziach. Jak mama się dowiedziała, to nie patrzyła na nic i zabrała mnie i Julkę tutaj. Jednak ja ciągle mam lęki. Ciągle myślę o cięciu się. Leo ja... ja chcę pójść na terapię.
- Spokojnie księżniczko. Porozmawiamy z twoją mamą.
- Ale ja się boję...
- Czego?
- No powiedzieć to wszystko.
- Twoja mama i tak większość wie.
- Tak, masz rację. Jutro jej powiem. Już śpi.
- Okey. Ja już chyba będę leciał. - powiedział, pocałował mnie w policzek i już chciał wychodzić.
- Leo mam prośbę. - powiedziałam, kiedy był już przy drzwiach.
- Tak? - podszedł do mnie.
- Zostaniesz ze mną?
- Jasne.
- To ja się pierwsza myję czy ty?
- Ty idź.
- Oki.
Podeszłam do szafy i wzięłam piżamkę. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Osuszyłam ciało i włosy i ubrałam się w piżamę
- To teraz ja. - powiedział i zniknął za drzwiami.
Pościeliłam łóżko i się położyłam. Szybko przeniosłam się do krainy Morfeusza.
~Leo~
Po szybkim prysznicu wróciłem do pokoju Klaudii. Spała.
Aww jaka ona słodka kiedy śpi. Położyłem się obok niej.
- Dobranoc księżniczko. - szepnąłem i pocałowałem ją w czoło.
Szybko usnąłem.
~Charlie~
Obudziłem się wcześnie. Blondynka jeszcze spała. Postanowiłem zrobić jej niespodziankę. Zeszłem na dół do kuchni. Usmażyłem naleśniki. Położyłem je na tacy obok soku pomarańczowego. Ostrożnie weszłem z tacą po schodach i do pokoju Julki. Nadal spała. Położyłem tacę na szafce. Nachyliłem się nad nia i pocałowałem. Odwzajemniła pocałunek.
- Dzień dobry księżniczko. - powiedziałem jak już się od siebie odsunęliśmy. - Jak się spało.
- A dobrze. - uśmiechnęła się.
- To dla ciebie. - podałem jej tacę z jedzeniem.
- Ojej dziękuję!
- Nie ma za co. - uśmiechnąłem się co odwzajemniła.
Zaczęła jeść, a ja poszłem do łazienki. Ogarnąłem się i wyszłem. Nie mogłem uwierzyć kogo zobaczyłem w korytarzu...
~Leo~
Obudziłem się. Brunetki nie było obok mnie. Stała obok szafy i przeglądała ubrania.
- Hej. - powiedziałem, a dziewczyna się odwróciła.
- Hej. - odpowiedziała.
Wstałem i podszedłem do niej. Pocałowałem ją w policzek.
- A to za co?
- Za to, że jesteś. - uśmiechnęła się.
- Słodki jesteś. - powiedziałam.
- Wcale nie.
- Własnie, że tak.
- Dobra tam mniejsza. Idę się ogarnąć.
- Oki.
Wyszłem na korytarz. Nie mogłem uwierzyć. Z łazienki wyszedł Charlie.
- Leo? Co ty tu?
- A ty?
- Ja przyszłem do dziewczyny.
- Ja też.
- Ty dziwne. Może one są siostrami.
- Trzeba się ich zapytać.
Charlie poszedł do swojej dziewczyny, a udałem się do swojej.
- Ej Klaudia co tu robi Charlie?
- Nie wiem. Może przyszedł do Julki.
- To ty masz siostrę?
- Tak.
- Ja nie mogę. - zaczął się śmiać. - Czyli fajnie się składa.
- Tak bardzo
- Może pójdziemy coś zjeść?
- Oki
Zeszliśmy na dół. Były tam już nasze blondasy i mama dziewczyn.
- Dzień dobry. - przywitałem się.
- Dzień dobry. Macie kanapki. Ja muszę wyjść.
- Mamo. - Julka zatrzymała ją, kiedy próbowała wyjść.
- Tak kochanie
- Gdzie jest tata?
- Gdzieś wyszedł. Naprawdę muszę już iść. Pa! - krzyknęła i wyszła z domu.
Zaczęliśmy jeść śniadanie.
- Dziewczyny. - zaczął Charls. - Pojedziecie z nami w trasę po Polsce?
- Ale kiedy? - zapytały równocześnie.
- Za tydzień. 5 miast.
- A nie będziemy przeszkadzać? - zapytała Julka, a Klaudia posmutniała. Wiem dlaczego.
- Nie.
- No to ja się zgadzam. - odpowiedziała z uśmiechem blondynka. - A ty Klaudia?
- Ja... ja nie wiem. Pójdę na wrotki. - powiedziała i wyszła.
- Pójdę z tobą. - powiedziałem.
- Nie Leo, ja chcę sama...
- No ok. - pocałowałem ją w policzek.
~Klaudia~
Ubrałam się
założyłam wrotki
i wyszłam. Zaczęłam jechać po chodniku. Ciągle myślałam o trasie. Ja... ja się boję. Warszawa. Mój koszmar. Ja się boję, że o wszystko do mnie wróci...
Myślałam i nie patrzyłam się gdzie jadę.
Wpadłam na kogoś.
- Przepraszam - powiedziałam.
- Nie ma za co. - odpowiedział...
~~~
No hej. Wracam trochę później. Macie rozdział 9. Mam nadzieję, że się podoba. W zakładce bohaterzy dodałam kilka postaci i zdjęć :) Do następnego :* / Lucy